Athelas - Królewskie Ziele

Telvani

Taaa... przeszkadzasz nam w zapasach. Uśmiechnął się i rzucił na Sapiego waląc go z prostego w brzuch.

Saptieth

- Ten wariat mnie zaatakował. Ma szczęście że jeszcze żyje. - rzekł asasyn i puścił dziada. - Najwyraźniej myślał, że jak jestem ranny to będzie miał jakieś szanse.

Kathlin

Kathlin podparła sie pod boki - A moglibyśnie robić to gdzieś indziej? I nie demolować pokoju - powiedziała i spojrzała na Sapietha- A ty to wogóle nie powinieneś walczyć, krwawisz/... sidaj - powiedziała zgłosem nieznoszącym sprzeciwu

Saptieth

Wampir spojrzał na swe rany.
- To tylko zadrapania- mruknął, ale posłusznie usiadł na łóżku.

Kathlin

Drowka spojrzała na Telvaniego - No chyba nie muszę ci mówić abyś stąd poszedł, chyba że mam ci pomóc - powiedziała bez cienia uśmiechu, wręcz z groźnym błyskiem w oku

Saptieth

- I załóż drzwi na zawiasy! - krzyknął wampir i ściągnął tunikę, ukazując nagą klatę. Jedna rana była na plecach, a druga na piersi.

Kathlin

Drowka zdjęła piwafi i rzuciła ja na krzesło, podeszła do swojej torby i wyjęła jakiś mały pakunek. Wzięła małą fiolkę z jakimś ciemnym, gęstym płynem, dodała do niego jakiegos białego proszku i kilka kropel płynu o niezdrowym zielonym kolorze. Wszystkorazem zauzowało i zmieniło kolor na krwistoczerwony. Trzymała w dłoni i zaczęła mruczeć pod nosem zaklęcie.Płyn zmienił barwę na jasno błękitną - Wypij to - powiedziała i podała wampirowi napój, sięgęła po śnieżno biały bandaż. Okręciłą nim tors wampira zasłaniając rany - Teraz musisz odpocząć, jutro będziesz zdrowy - powiedziała i uśmiechnęła się

Saptieth

Wampir ostrożnie powąchał zawartość fiolki.
- Z czego to jest? Nie! Nie mów. Nie chcę wiedzieć. - rzekł i jednym łykiem wypił płyn.
- Ujdzie. Choć nieco za słone

Telvani

Powodując wielki hałas i wytaczając z siebie morze przekleństw w końcu Telvani naprawił drzwi. Podszedł do haszaszyna. Przepraszam. Powiedział i wyciągnął rękę na zgodę.

Saptieth

Wampir uścisnął dłoń Telvaniemu.
- Ale następnym razem możesz tego nie przeżyć. - rzekł z cieniem uśmiechu.

Telvani

Grozisz mi? Zresztą co ja będę się spierał z największym kretynem w Śródziemiu. Wyszedł i zszedł na parter.

AlterEgo

Do pokoju haszaszyna wszedł Alter lekko zdyszany oraz spocony, w samych spodniach - Co to były za hałasy? Masz tu w pokoju Mumakila czy co? Nie dasz nawet się zrelaksować. - gdy skończył lekko się uśmiechnął.

Kathlin

- To Telvani jakieś dziwne rzeczy robił. Duzo wypił? Od razu mówię żejego leczyć nie będę... - powiedziała drowka z rozzłoszczoną miną krzyżując ręce na piersi - Zobacz jaki tu bałagan narobił! Następnym razem tak go przypalę że mu się wszystkiego odechce. - mówiła drowka coraz bardziej podnosząc głos

AlterEgo

Wojownik rozejrzał się po pokoju i powiedział - Stary a taki silny. - spojrzał za siebie i zapytał - Coś mnie ominęło oprócz tej bijatyki z Telvanim?

Saptieth

- Poza niezwykle emocjonującym pościgiem ze mną i banda strażników w roli główniej to nic. - odparł wampir. - A ty gdzie się właściwie szlajałeś?

AlterEgo

No cóż... Ja poznawałem tutejsze zwyczaje, kulturę oraz tutejsze kobiety. - rzekł i dziwnie oczy mu się zaświeciły. Jesteś cały?

Telvani

Poszedł do swego pokoju, ale przez pomyłkę wszedł do pokoju Altera. Rozebrał się i położył spać.

Saptieth

- Taa. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - odparł niemal przyjaźnie wampir.

AlterEgo

A czy chce się Ciebie pozbywać? - zapytał rozbawiony wojownik. Dobra, idę nadal poznawać tutejsze kobiety. Trzymaj się. - wyszedł z pokoju haszaszyna i skierował się do swojego. Wszedł i o mało co nie dostał zawału widząc jak Telvani leży w jego łóżku a obok niego leży naga, bardzo zgrabna rudowłosa dziewczyna. Podchodzi do starca i zwala go z łóżka rycząc - Co Ty tutaj robisz?! To moj pokój i ta kurtyzana jest za moje pieniądze. Jak chcesz pochędożyć to idź do burdelu!

Kathlin

Drowka wybuchnęła perlistym śmiechem słysząc krzyk Altera - No patrz, taki stary a jeszcze na kobiety sie porywa... kiedyś sie doigra i umrze - powiedziała drowka rozplątując warkocz A tyco tak siedzisz? Kładź sie, musisz odpocząć, rany szbciej sie zagoją - dodała patrząc na wampira, sama weszła za parawan i przebrała się w lekką koszulę nocną na ramiączka, o kolorze takim samym jak oczy drowki, z miękkiego, pajęczego jedwabiu. Położyła się na łóżku i spojrzała na wampira - Jak poczujesz że Cie strasznie pieką te rany, to powiedz-