Athelas - Królewskie Ziele

Ivis

-Jestem wojowniczką i jak sama widzisz mam lekką zbroje, szary płaszcz, dwa miecze,łuk i strzały- Wyjaśniła Ivis

Kathlin

- Wojowniczką powiadasz? - powiedziała nieco zdziwiona elfka - U nas w rodzinie nigdy nie było wojowniczek... Zawsze uważałam że walka jest dla mężczyzn - powiedziała z lekką zadumą

Saptieth

- Nie przesadzajmy, niektórzy ludzie też prędzej zginą niż pójdą do niewoli. Przynajmniej tak było za czasów, gdy sam byłem człowiekiem, teraz to nie wiem.- rzekł krwiopijca.

Ivis

-Mnie od magii bardziej pociąga walka- Powiedziała do Kath

Kathlin

- Oj, to by była bolesna śmierć, niewątpliwie... Niewolnicy którzy sie sprzeciwiają giną w różne, nieprzyjemne sposoby... A przecież jak jakiś człowiek zabłąka sie do miasta to my dajemy mu wielką przysługę robiąc go niewolnikiem - powiedziała do Sapietha i spojrzała z wielkim zdumieniem na Ivis - I twoja Matka Opiekunka zgodziła sie abyś została wojowniczką? - zapytała

Saptieth

- Walczysz dwoma ostrzami? Ja również. - wampir odsłonił rękojeści swoich sejmitarów. - Można wiedzieć jakiego stylu używasz?

Ivis

-Nie mam konkretnego, walcze niektórymi stylami naraz- Po czym powiedziała do Kath -Pozwoliła mi, a co??-

AlterEgo

Wojownik popijał jedynie swoje piwo i przysłuchiwał się rozmowie, pomyślał jedynie - "Kolejny Drow, jeśli nadal tak pójdzie to Czarny Pan będzie musiał wynająć jakiegoś płatnego zabójcę..." - zaśmiał się w duchu i nadal popijał piwo.

Telvani

Słuchałem rasistowski haseł i wymądrzania się drowów i wampira, popijając krasnoludzki miód...śmiałem się od czasu do czasu słuchając jak mocno przewrażliwiona jest Kath.

Kathlin

- Troche mnie to dziwi...U nas w domu są tylko kapłanki. No, jedna kiedyś wspomniała o walce, ale wężowy bicz Matki Opiekunki szybko przypomniał jej kogo ma sie słuchać. Ja też miałam problemy, bo to ja ją opiekowałam jak była mała - powiedziała drowka i westchnęła cicho

Ivis

-Rozumiem- Powiedziała do Kath i westchneła

Saptieth

- Łączenie stylów... Skuteczne, choć wolę czystą improwizację... - mruknął wampir. - Ale mniejsza z tym... Ciekawi mnie jeszcze jedno, Kath. Słyszałem, ze drowy mają wrodzone zdolności magiczne. To prawda?

Ivis

-Nie wiem jakie ma zdanie, ale ja ci powiem że to prawda- Powiedziała patrząc na wampira i dodała -Ale jak chcesz mieć pewność to niech Kath powie-

Kathlin

- Tak, ale to prosta magia... Kula ciemności, ogniki fearie i lewitacja. Ale całkiem przydatne, zwłaszcza lewitacja. W podmroku często tego używamy. Ale lewitować potrafią tylko drowy arystokraci. -

Saptieth

- Heh... taki coś by mi sie przydało... Kiedyś po wykonaniu pewnego zlecenia musiałem uciekać oknem z około piętnastu metrów... no cóż... skąd mogłem wiedzieć, że ktoś urządził sobie za nim hodowle cierni... Trzy dni usuwałem kolce, nie pytajcie skąd. Wtedy BARDZO by sie przydała lewitacja... - rzekł wampir z krzywym uśmiechem.

Kathlin

- Uuu... to nie mogło być miłe - powiedziała elfka i uśmiechnęła sie podle

Saptieth

- Nie było... Ale przynajmniej dostałem małą premię za, jak to określił zleceniodawca, wyjątkowe poświęcenie się sprawie... - odparł wampir. - Ach.. Stare, dobre lata spędzone w Haradzie...

Ivis

Słuchała ich uważnie i zamyśliła się po chwili

AlterEgo

Easterling momentalnie spojrzał na wampira, a potem na Telvaniego, po czym spytał - Byłeś w Haradzie?

Telvani

Telvani spojrzał w stronę Sapethieta, w jego oczach błysnął błysk (Nie ma to jak masło maślane Happy

) Tak...przypomniałem sobie...pamiętam jak 30 lat temu mój ojciec szedł na wyprawę z wampirem...i wyglądał zupełnie jak ty...jak tylko wspomniałeś Harad, przypomniałem to sobie.