Athelas - Królewskie Ziele

Dragosani

Zaklinacz wolnym krokiem szedł w stronę illithida. Stwór nie ruszył jeszcze do ataku i tylko czekał. Łupieżca umysłów stał nawet wtedy gdy, półsmok do niego podszedł. W końcu stwór odezwał się telepatyczni.
- Dziękuję za uwolnienie od kapłanki i jej towarzysza. Odwdzięczę się. I wybacz za atak na Twą towarzyszkę. - po tych słowach otworzył portal między wymiarowy i zniknął.

AlterEgo

Gdy stwór zniknął za portalem, do groty wszedł Morgan, spojrzał na siedzącą pod ścianą Drowkę i kucającego przy niej kleche. Podszedł do nich i zapytał - Co tu się stało?

Telvani

Przedawkowała narkotyki... Wskazał na niedopałki. Zatruła się. I zaatakowało ją... to coś.

Dragosani

- To illithid, łupieżca umysłu. Stworzenie z Podmroku. Najwyraźniej był więźniem tamtych drowów. Zaatakował Nereidę, gdyż uważał ją towarzyszkę tamtych. - rzekł zaklinacz podchodząc do grupy. - Tylko ciekawi mnie skąd się tu wzięły te drowy...

Kathlin

- To nie moja wina że przedawkowałam... zresztą nie przedawkowałam, tylko przesadziłam... a to co innego... i skręty to nie narkotyki - zaczęła się złościć drowka

Ivis

Hałas obudził drowkę i otwierając oczy spojrzała na reszte, jednak nie pytała sie co się stało

AlterEgo

Nekromanta rzekł z lekkim uśmiechem - Narkotyk czy nie, przybliża do śmierci.

Telvani

Dokładnie... jeden skręt to jedna łopata piachu na Twój grób... Westchnął i wrócił do ogniska. Chodźmy już... nic nas tutaj nie trzyma.

Dragosani

- No to idziemy. - odparł zaklinacz i wyszedł z jaskini. - Dobrze się składa. Burza minęła, więc podróż szybko pójdzie. - dodał i ruszyli w drogę. Wędrówka nie trwała długo i przebiegłą spokojnie. W końcu drużyna minęła piękne Kuldahar i stanęła przed starą twierdzą znana jako Oko Smoka. Wedle wskazówek na mapie, wejście do miejsca ukrycia artefaktu powinno znajdować się nieco z boku twierdzy. Po krótkich poszukiwaniach drużyna stanęła przed drzwiami prowadzącymi w ciemne lochy. Towarzysze władający magia wyczuwali potężna magiczną aurę. Drowki również ja czuły, gdyż była to ich naturalna zdolność.

AlterEgo

Kto wchodzi pierwszy? - spytał. Też czujecie tą aurę?

Telvani

Panie i śmierdzące nekromantyczne skurwiele przodem. Powiedział, i kopnął Morgana w tyłek tak, że wpadł do środka.

Dragosani

- Zabarykadujemy czymś wejście i zostawimy go? - spytał z nadzieją zaklinacz.

AlterEgo

Nekromanta spojrzał za siebie i powiedział - Kurwa, co za chuje! Wziął ze ściany pochodnię i zapalił ją. Zaczął powoli schodzić w dół.

Kathlin

Drowka spojrzała na nich i syknęła pod nosem - Idioci... - i ruszyła prosto w ciemną gardziel jaskini. Dojrzała w ciemności światełko pochodni nekromanty i podeszła do niego - Pustawo tutaj... nie podoba mi się to... - powiedziała kładąc dłonie na rękojeściach mieczy i rozglądając sie dookoła.

AlterEgo

Nie boisz się ciemności? - spytał z uśmiechem. Fakt, pusto tu. Ale wszystko jeszcze przed nami. Mogę się założyć o życie klechy, że kogoś lub coś tutaj spotkamy. - kończąc spojrzał na drowkę.

Dragosani

- Właśnie Eldred... idiota.- mruknął zaklinacz i zszedł do lochów. Gdy przeszedł wraz z towarzyszami kawałek korytarza, ujrzeli dwa wielkie, kamienne ciała, naznaczone uderzeniami zaklęć i broni.
- Golemy... ktoś był tu przed nami.

AlterEgo

Hmm... ciekawe kto tu może być. Zastanawiał się głośno i spojrzał ponownie na Drowkę.

Kathlin

- Ależ panicznie boje się ciemności - powiedziała z ironią drowka, uśmiechając się lekko - No, ale ten kto tu był, odwalił za nas kawał roboty - powiedziała patrząc na golemy - Chociaż mam wrażenie że one ożyją i nas zaatakują... - dodała przyglądając im się podejrzliwie

AlterEgo

"Chociaż mam wrażenie że one ożyją i nas zaatakują..." - zacytował Drowkę i pomachał jej ręką. I uśmiechnął się szeroko. Skoro pokonali golema, to muszą być doświadczonymi wojownikami. Stwierdził.

Dragosani

- Może Twoi znajomi? Ten wampirek i reszta... - spytał półsmok. - Przynajmniej nie musimy walczyć z tymi kolosami...