Athelas - Królewskie Ziele

Kathlin

- Zapowiada się przyjemna podróż - powiedziała z ironią drowka patrząc spode łba na mężczyzn przy drzwiach - Chyba mam ochotę się przejść po mieście, idzie ktoś ze mną? - powiedziaął po chwili

AlterEgo

Przyjrzał się "człowiekowi górze" po czym zapytał - Kim jesteś, że nosisz taką zbroję? Spojrzał na Nereidę - Ja mogę, jeśli reszta nie ma nic przeciwko temu... - powiedział.

Kathlin

- To ja pójdę po łańcuszek - powiedziała i wyszła z salonu, po chwili wróciła z naszyjnikiem od Dragosaniego i załorzyła go na szyję. Po chwili jej skóra zmieniła kolor na jasny, a włosy zciemniały - No to teraz mi ta biała sukienka nie pasuje - powiedziała do siebie - Ach, trudno... - mruknęła pod nosem przyczepiając sakiewkę do pasa

Marik

-Ty Nekrosie lepiej uważaj byś w moją drigę nie wchodził- Powiedział cicho do siebei patrząc z lekką złością na Nekromante i spytał się Khanusa po chwili -Myślisz że udało by ci się wejść nie uszkadzajac drzwi??-

Telvani

Yyyy... Ile jeszcze czasu będzie trwać ta udręka? Wymamrotał poirytowany pod nosem.

darth_kranek

"człowiek góra" Przypatrzył się nekromancie, po chwili odezwał się do niego:
- Na pewno nie jestem człowiekiem o czym pewnie zdążyłeś się przekonać, nie jestem też orkiem, drowem, elfem i czym kolwiek co tu można spotkać - Odpowiedział chłodnie. Po chwili dodał:
- Ta zbroja służy mi tylko za ozdobę, bo świetnie bym się bez niej obszedł...
Po czym szepnął do Marika:
- Już miałem wyrwać zawiasy...jestem pewny, że drzwiom by się nic nie stało...

Dragosani

Drago słysząc butne słowa panadyna wybuchnął śmiechem.
- Człowieczku, myślisz że twoja klinga była by w stanie mu zagrozić? W takim razie nie widziałeś jak on włada magią. Zdobył cień mojego uznania, a to niełatwe. Ale mniejsza z tym. - odwrócił się do Nereidy ze spojrzeniem mówiącym "nie zostawiajcie mnie samego z nimi'.
- Pójdę z wami jeśli chcesz. Jeszcze mi się gdzieś zgubicie w mieście... - po tych słowach ponownie zwrócił się do gości. - Jeśli tak bardzo chcecie pomóc, to odwiedźcie Eldreda. Jak będzie w stanie, to pewnie opowie wam co już się stało.

Kathlin

- Czemu nie, ja tam nie znam miasta więc przewodnik może się przydać- powiedziała drowka poprawiając czarne włosy - No o to że jesteś drowem to byśmy cie raczej nie posądzali - powiedziała z ironią drowka do wysokiego mężczyzny

darth_kranek

Na co odrzekł jej:
- No no, sam bym na to nie wpadł... - Odrzekł z sarkazmem, po czym zwrócił się do Dragosaniego:
- A gdzie macie tego, Edreda? Jakoś go tu nie widzę...

AlterEgo

Jesteś humanoidem? - spytał wielkoluda. To co, będziemy tak stać czy w końcu pójdziemy?

darth_kranek

- A co nie widać? No chyba, że dostrzegasz u mnie pare nietoperzych skrzydeł, ogon, kopyta, rogi, szpony i nie wiadomo co jeszcze... - Odrzekł z małym oburzeniem do nekromanty.
- Przecież słowo humanoid rozumie się samo przez się...Z resztą nie ważne, gdzie macie tego Eldreda?

Kathlin

- Może się gdzieś schował, poszukaj - syknęła rozzłoszczona drowka mrużąc w złości oczy - A tak serio to go gdzieś wywlekli aby go `uleczyć` - powiedziała podrzuciła sztylet, który zakręcił się w powietrzu, złapała go i schowała do pochwy przyczepionej paskiem do uda - Ja jestem gotowa do wyjścia - powiedziała zakładając jedwabne rękawiczki.

darth_kranek

-Uleczyć? Pewnie dali go temu szurniętemu alchemikówi, jeśli tak to długo nie pociągnie, skończy jako zabawka dla nekro...jako zabawka do eksperymentów. - Poprawił się szybko. - Właściwie to co wam na nim zależy... - Zapytał samego siebie. Po czym poprawił miecz na plecach, który się lekko zsunął i wyszedł z pokoju kierując się w stronę loszku.

AlterEgo

Odprowadził humanoida wzrokiem po czym spytał Kathlin - Może my tez powinniśmy zajrzeć do Eldreda? Jeszcze nigdy nie widziałem jak wygląda odwampirzanie...

Kathlin

- A może zależy? Czemu ty do cholery nas oceniasz co? A może jesteśmy przyjaciółmi? - krzyknęła drowka zaciskając drobne piąstki - Może tobie kogoś brakuje że tak mówisz - dodała ze złością - W sumie możemy, ciekawe jak się czuje... - powiedziała drowka i nie czekając wyszła z komnaty

AlterEgo

Spokojnie, drowko. Szkoda gardła na niego, to zwykły humanoid. Nie żebym czuł jakiś sentyment to klechy ale jego pomoc byłaby nieoceniona...

Kathlin

- Zakupy mogą poczekać, idziesz Morgan? - powiedziała mijając mężczyzn stojących przy drzwiach. Rzuciła im tylko przelotne, chłodne, spojrzenie.

AlterEgo

Jasne. - mruknął i ruszył za drowką. Gdy byli na tyle daleko, że mogli swobodnie rozmawiać powiedział - Ale zebrała nam się drużyna... Na co nam ten przeklęty paladyn? Jak go widzę to mam ochotę kogoś zabić... Nienawidzę kleryków, paladynów, inkwizytorów i innych napalonych oszołomów.

Kathlin

- No... teraz pewnie wyjdzie że my jesteśmy jedyni źli w tej... `drużynie` - i zaśmiała się kpiąco - Zabije kogoś, to będzie `dlaczego? a nie można było pokojowo?` albo przyzwiesz jakieś szkielety do pomocy i już `toż to przeklęte ścierwo!` - mówiła rozzłoszczonym tonem drowka.

AlterEgo

Zaśmiał się i powiedział - To będzie naprawdę ciekawa wyprawa... Mam nadzieję, że nie zostanę "przypadkowo" zaszlachtowany przez paladyna lub przez Eldreda...