Athelas - Królewskie Ziele

Dragosani

Drago zszedł do głownego holu. Tam usiadł na jednej z marmurowych ławek i czekał.

darth_kranek

Kiedy Khanus dotarł do swojego pokoju otworzył szafę i wyjął z tamtąd nowiutką zbroje płytową. - Ostatnia jaką mam, one nie są zbyt tanie... - Po czym zrzucił z siebię resztki pozostałe po starej i przywdział nową. Niemal natychmiast po tej czynności ktoś zapukał do drzwi, był to młody student, który powiedział:
- Lady Aribeth już o wszystkim wie, jeżeli to się powtórzy to nie będzie mogła trzymać cię tu dłużej. - W odpowiedzi usłyszał:
- I tak za jakieś trzy dni nie będzie mnie tutaj więc nie ma powodów do obaw. - W trakcie mówienia wyciągnął mały kuferek z którego wydobył kilka fiolek z fioletową cieczą, jedną otworzył i zdrową sobie łyknął, a student gdzieś zniknął.

Marik

Marik zaczął spacerować po korytarzach, holach i innych pomiesczeniach obserwując, czyli poprostu poszedł na patrol po akademii

AlterEgo

Nekromanta chwiejnym krokiem ruszył w stronę swojej komnaty, gdy dotarł na miejsce, wszedł do środka. Spojrzał w lustro i zobaczył, że ma na głowie kawałek ubrania Nereidy... Zamyślił się chwilę po czym zdjął z głowy ten skrawek ubrania, przemył głowę lodowatą wodą i wziął sakiewkę ze złotem którą skrył pod swój płaszcz.

Kathlin

Krew zeszła całkowicie z ubrania, ale suknia była całkiem mokra. Drowka zaklęła pod nosem patrząc w lustro. Wyjrzała z łazienki i nie zobaczyła nikogo w pobliżu, jak najszybciej przemknęła do komnaty aby nikt nie zobaczył jej w bieliźnie. Rozwiesiła ubranie na krześle i sięgnęła po coś suchego. Po chwili, odziana w spodnie i gorset w kolorze nocnego nieba, z bronią przy pasie wyszła z komnaty nucąc coś pod nosem.

AlterEgo

Morgan zmierzając w stronę komnat drowki i Dragosanie spotkał elfke i zapytał - Gotowa na zakupy?

Kathlin

- Zawsze - powiedziała drowka i uśmiechnęła się - Jak tam się czujesz? Lepiej już? - zapytała i skierowała się ku drzwiom - Drago powiedział że będzie na nas czekał przy wyjściu -

AlterEgo

Czuję się znacznie lepiej... Tylko w głowie mi jeszcze szumi. Co chcesz kupić?

Kathlin

- W sumie nie wiem, ale napewno coś mi wpadnie w oko. Na powieszchniowych targach i w sklepach można kupić naprawdę ciekawe rzeczy, nie to co w podmroku - powiedziała z uśmiechem

AlterEgo

Rozumiem, ja muszę kupić to i owo... Uzupełnić zapasy...

Kathlin

- Ja też chciałam, ale są tu osoby którym to przeszkadza - powiedziała i pokazała Morganowi język - Żartowałam - dodała po chwili

AlterEgo

Uśmiechnął się tylko i powiedział - Ale mi nie chodzi tu o zielsko do palenia tylko o zioła do mikstur...

Kathlin

- A może to to takie samo? Bo to ca palę.. paliłam, to mieszanka ziół - powiedziała bawiąc się pierścionkiem - Wątpie abym mogła to tu kupić, tu są bez jednego składnika. Który jak nie trudno się domyśleć rośnie w podmroku... ale nie ważne. Mam ochotę na typowo kobiece zakupy - powiedziała uśmiechając się promiennie

Telvani

(Może szanowny Pan Drago wreszcie zakończy ten głupi eksperyment? ;])

AlterEgo

Nekromanta nie wiedząc co to "kobiece zakupy" powiedział - Hmm... Twoje zakupy nie powinny zbyt dużo zająć czasu, więc chodź na te "kobiece zakupy"...

Dragosani

Drago oparł sie wygodnie o ściane i wyciagnął przed siebie nogi. Niezmiernie ubolewał nad tym że nie ma w ich zasięgu żadnego stołu, by móc je na nim oprzeć. Czekając zaczął przgladac się obosom przebywającym w holu. Głównie ludzie i elfy, lecz czasem przeszedł jakis krasnolud lub nizołek. Nawet dostrzec można było kilku gnomów. Przejechał dłonią po brodzie i stwierdził że powiniem się ogolić. Lecz po chwili zrezygnował, z prostego powodu. Nie chciało mu się. W końcu z nudów prostym zaklęciem stworzył niewielki kawałek lodu i nieco podwyższajac temperaturę wokół niego zaczął "rzeźbić" figurę. Kwiat róży. Trzeba przyznać że wyszła mu świetnie.

___
MG

Do laboratorium wrócił Elvir. Widząc burdel zaczął kląć, ale bez ociągań posprzątał bałągan. Podszedł do kapłana i zbadał jego źrenice. Potem sprawdził czy ma wampirze kły. Zadowolony z oględzin odłączył Eldreda od kroplówki. Gdy ten sie rozbudził powiedział mu.
- Przyjdź jeszcze jutro na kontrolę i jeszcze jedną dawke leku. Potem dam ci kilka mikstur w butelkach, więc będziesz mogł brać je sam. Jak na razie idzie dobrze. A teraz wynocha. Idź coś zjeść. Pomoże.

Kathlin

Drowka uśmiechnęła się pod nosem - Ale pamiętaj że sam się zgodziłeś - powiedziała tajemniczym tonem. W końcu doszli do Dragosaniego - A nie mówiłam że trafię? Łatwo zapamiętuje drogi -

Dragosani

- Brawo. Jestem z ciebie dumny. Masz nagrodę. - wręczył drowce lodową róże. - Może materiał nie jest zbyt trwały, ale liczą się chęci. - dodał z uśmiechem.

Kathlin

- Ładna... ale taka zimna. Chyba wolała bym żywy kwiat - powiedziała drowka i odłożyła róże na ławkę bo już zaczęła się topić - To jest coś co mi się chyba najbardziej podoba na powieszchni... kwiaty - powiedziała z rozmarzeniem

Dragosani

- To już mam na ciebie sposób. - odparł zaklinacz z krzywym uśmiechem. - No ale idziemy. - gestem zaprosił Nereide by wyszła.