Athelas - Królewskie Ziele

Kathlin

- No to chodźmy - powiedziała drowka z uśmiechem, poprawiła łańcuszek do Dragosaniego i wyszli na miasto...

Dragosani

___
MG

Podróz przez miasto minęła bez przygód. W końcu towarzysze trafili na targowisko. Zewszad dopiegały głosy kupców zachwalających swoje towary. Wszędzie czuć było różnorodne zapachy. Wszędzie było widać stoiska z różnorodnymi towarami.

Kathlin

Drowka uśmiechnęła się promiennie - Cudowne miejsce - powiedziała i skierowała się do pierwszego straganu - Prosze, prosze piękna pani, mam tu suknie w najpiękniejszych kolorach i z najpiękniejszych materiałów - zaczął zachwalać sprzedawca - Ależ niech pani go nie słucha, ja mam lepsze i piękniejsze - krzyknął sprzedawca z innego straganu - Ta karminowa będzie pani pasować - powiedział pokazując jej suknie- Nie, nie, nie... błękit, mój panie, błękit tej damie pasuje - mówił inny pokazując jej jeszcze strojniejszą suknię - Twoje matriały są fatalne - krzyknął ten z czerwoną suknią - A wykonanie twoich daje dużo do życzenia! - odgryzł mu się drugi, drowka patrzyła na nich z ironicznym uśmiechem. W końcu znudzona ich krzykami odeszła do innego, obsługiwanego przez rudowłosą gnomkę. Tamci nawet nie zuwazyli jej zniknięcia, tak byli zajęci krzykami - To naprawdę dobry jedwab - powiedziała gnomka stając przy elfce, która właśnie oglądała lekki, biały płaszcz z haftem u dołu

Dragosani

- I się zaczęło. Tak minie nam przyszłe kilka godzin. - mruknął zaklinacz do nekromanty. - Kobiety...

AlterEgo

Co Ty mówisz? Przecież kupi sobie jakąś sukienkę i pójdziemy dalej... - odparł świecie przekonany.

Kathlin

- Tak, ładny... ale ten haft mi jakoś nie pasuje... - powiedziała drowka przyglądając się - Może ma pani z jakimś innym? - zapytała, a gnomka w odpowiedzi wyjęła kilka innych, również białych - No nie wiem... ten jest ładny, i ten też... - zaczęła oglądać. Po dłuższym czasie w końcu wybrała jeden i zapłaciła uprzednio kłócąc się o obniżenie ceny, gdyż zauważyła niewielką skaze w hafcie - No, teraz tam - powiedziała wskazując pobliskie stoisko przy którym była para ludzi. Tutaj zaczęła przeglądać suknie - Ta sunia by pani pasowała - powiedział mężczyzna pokazując jej czarną ozdobioną czerwonym haftem - Nie, jest za długa, nie lubię długich - powiedziała przyglądając się jej krytycznie - A może ta? - pokazał inną, nieco krótszą, ozdobioną czerwonymi cekinami - Nie... zbyt ozdobna - mężczyzna odłożył ją - A może ta? - powiedział niezrażony - Ale ja nie chcę czarnej - powiedziała drowka marszcząc brwi - Och wybacz pani, nawet nie spytałem, a jaki kolor? - powiedział ze sztucznym uśmiechem - Biel, może beż - powiedziała przedlądając szale... Kupiec natychmiast wyjął naręcze pięknych sukien, drowka wzięła jedną i przyłożyła do siebie - No nie wiem czy bym dobrze w niej wyglądała... -

AlterEgo

Może przymierzysz? - spytał zaciekawiony.

Kathlin

- Dobrze, ale potrzymaj - powiedziała wręczając mu pakunek z płaszczem. Weszła za kotarę z suknią, po chwili wyszła i obróciła się - No nie wiem czy nie jest za krótka... - powiedziała przyglądając się sobie w lustrze trzymanym przez kupca.

AlterEgo

Nekromanta spojrzał na odsłonięte nogi elfki i wymamrotał czerwieniąc się - Rzeczywiście, krótka...

Kathlin

- Tak myślałam- powiedziała i wzięła inną chowając się za kotarą. Po chwili wyszła, ale po przejrzeniu się w lustrze natychmiast się schowała. Tak było z kilkoma innymi sukniami, w każdej coś nie pasowało. Kupcy wyglądali na znużonych ciągłym zachwalaniem i wyciąganiem nowych odzień - Hm... ta wydaje mi się dobra - powiedziała w końcu

AlterEgo

Myślę, że ta będzie w sam raz... - powiedział lekko się uśmiechając. Po czym dodał - Kupiłem Ci czarną róże, jak się przebierałaś. Przynajmniej tak mogę Ci podziękować za uratowanie mi życia, tam w lochach. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.

Kathlin

Drowka zszokowana wzięła od nekromanty róże - Dzi...dziękuję - powiedziała i uśmiechnęła się do niego - Jest piękna... - powiedziała patrząc na nią i obracając delikatnie w dłoniach. Stała tak przez chwilę rozmarzona - Ekhm, ekhm.. ja nie chcę przerywać tej romantycznej chwili ale czy kupuje pani tę suknie? - przerwał zniecierpliwiony kupiec - Słucham? Suknie? A tak, tak... suknie, tak kupuję - powiedziała, przebrała się za kotarą w swoją i dała do zapakowania nową. Zapłaciła, wzięła od nekromanty płaszcz, swoją nową suknię i róże - A, i jeszcze niech mi pan ten szal zapakuje - powiedziała wskazując na jeden, pięknie haftowany

AlterEgo

Morgan zadowolony z siebie spytał - Gdzie teraz? Chcesz kupić coś jeszcze czy chcesz teraz iść na "zakupy nekromanty"?

Kathlin

- W sumie chyba kupiłam już wszystko... ale przecież będziemy szli przez targ prawda? Więc chyba będziemy mogli się na chwilę zatrzymać jak mi się coś spodoba - powiedziała elfka z promiennym uśmiechem. I tak ruszyli, elfka zatrzymywała się jeszcze przy kilku stoiskach ale nic nie kupiła - O, tu się na chwile zatrzymamy - powiedziała podchodząc do straganiku pełnego różnorakich fiolek. Wpakowała razkupy Dragosaniemu w ręce i zaczęła szukać czegoś, po chwili znalazła flakonik z karminowym płynem w środku, zdjęła korek i wszyscy poczuli delikatny, piękny zapach - Moje ulubione - powiedziała napajając się wonią. Zapłaciła i schowała flakonik do torby - No, chyba już wszystko, nie wydaę więcej pieniedzy, naprawdę - powiedziała z uśmiechem odbierając pakunki od zaklinacza.

AlterEgo

Mogę powąchać Twój perfum? Ma ciekawy zapach...

Telvani

Poszedł do jadłodajni na uniwersytecie. Jako iż ni w ząb nie znał się na elfich potrawach, zamówił danie dnia. Wziął sobie tackę, zasiadł przy stole i zaczął jeść. Faktycznie alchemik nie kłamał. Poczuł się silniejszy i mniej osłabiony.

Dragosani

Od momentu "romantycznej chwili" Drago stał się dziwnie milczący. W końcu cichaczem odszedł od elfki i człowieka. Udał się pod stragan z alkoholami. Kupił niewielką butelkę calimshackiej brandy. Otworzył ją i pociągnął zdrowo. Czasem żałował że nie może się schlać i zrobić coś na co ma ochotę, nie przejmująć się konsekwencjami. Spojrzeniem odegnał jakiegoś bachora, który próbował ukraść mu sakewkę i spojrzał w niebo. Przez chwilę zastanawiał się co by się stało, gdyby w formie smoka spalił to miasto, lecz po namyśle zrezygnował. Po kilku minutach wrócił do znajomych.

Telvani

Uniwersytet go ciekawił. Podszedł więc do jakiegoś studentasa i zapytał go
-Wybacz, ale jest tu jakiś przewodnik, coby mógł mnie oprowadzić po tym miejscu?

Dragosani

___
MG

- Ja nie mam czasu, panie. Ale jeśli szuka pan tutaj ciekawych miejsc to polecam bibliotekę. Może pan również odwiedzić salę treningową, bądź bestariusz.

Kathlin

- Jasne, tylko uważaj nie upuść. Bo te co miałam już mi się skończyły. A łatwo je poznać, tylko te mają taki kolor - powiedziała podając mu flakonik. Pomimo mocnego koloru ich zapach był delikatny, nieco słodkawy.