Athelas - Królewskie Ziele

AlterEgo

"Hmm... może już się obudziła?" - myśli krążyły w głowie nekromanty. Nagle wstał i ponownie skierował się do wspólnej komnaty. Otwarł drzwi, wszedł po cichu do środka. Zastał tam Dragosaniego i ku swej uciesze Nereidę. Mogę Cię prosić na osobności? - zapytał Nereidę i otworzył drzwi.

Kathlin

Drowka zdziwiła się nieco słysząc nekromantę - Jasne - powiedziała patrząc trochę podejrzliwie na Morgana i poszła z nim do komnaty.

AlterEgo

Nie mam zbyt dużo doświadczenia z alchemią ale mam nadzieję, że udało mi się mniej więcej odwzorować zapach perfum które kupiłaś na targowisku. - kończąc swoją wypowiedź podał elfce fiolkę z różowym płynem.

Kathlin

Drowka wzięła fiolkę i spojrzała - Kolor nieco inny ale... - otworzyła i powąchała - Ale zapach ten sam, piękny - powiedziała z lekkim rozmarzeniem i uśmiechnęła się promiennie - Dziękuje, a z jakiej to okazji? -

AlterEgo

Z okazji, że bez okazji... - uśmiechnął się lekko. Nie miałem tego składnika o którym wspominałaś, ten który występuje jedynie w podmroku. Może dlatego ma taką barwę...

Telvani

Hmmmm... nigdy o czymś takim nie słyszałem... Powiedział uważnie patrząc się w miejsce gdzie nieznajomy powinien mieć oczy. Może jesteś jakimś pomiotem, który wypełzł z piekła? Bez urazy... ale dzisiaj nigdy nie można mieć pewności kim kto jest... a słyszałeś może o takiej bandzie degeneratów, z którymi tutaj przyszedłem? Spytał niepocieszony.

darth_kranek

- Gdybym był owym pomiotem to na pewno nie pożyłbym w tej akademii długo wokoł tych wszystkich paladynów i kapłanów. A jeżeli chodzi o twoich "przyjaciół" to miałem okazje ich poznać. Po chwili przerwy dodał:
- Nawet bardzo.

Telvani

To źle... pewnie źle na Ciebie wpłynęli co? Westchnął A mogłem siedzieć sobie we Wrotach Baldura i nic nie robić tylko pić wino mszalne. Zrobił rozzłoszczoną minę. Po co ja dałem się zaciągnąć?

Dragosani

Drago wstał z fotela i powoli wyszedł na balkon. Oparł się o marmurową barierkę i przetarł oczy. Był zmęczony, ostatnio mało sypiał. A jeśli sypiał to niezbyt dobrze. W końcu wrócił do salonu. wypił resztkę Kragu ze swojego kielicha i gdy drowka i nekromanta wrócili do salonu mruknął że idzie do biblioteki. Było widać że jest lekko mówiąc markotny. Wyszedł z pokoju i udał się do biblioteki. Tam ruszył wzdłuż regałów szukając określonego działu. Minął Eldreda i Khanusa nawet nie zwracając na nich uwagi. W końcu znalazł swój cel. Dział poświęcony innym planom egzystencjalnym i zamieszkujących je istotom. Przejrzał spoczywające tam księgi i wybrał w końcu trzy. "Bóstwa i Półbogowie" pióra Izzaca Konira, "Pozasferowcy" Antona La'Vriela i "Imię zła, czyli miana chaosu" Tarasa Gimbarriela. Zaniósł księgi z głąb biblioteki i rozłożył je na stole. Gestem dłoni zapalił kilka świeczek i zaczął przeglądać "Bóstwa i Półbogowie". Przewertował większość stron, nie trafiając na wzmiankę o "Panu Bez Twarzy". Już miał z rezygnacją zamknął tom, gdy dostrzegł pewien symbol. Symbol, który znał... lecz nie wiedział skąd. Tekst pod nim był wyraźnie pisany inną ręką w obcym języku, lecz pewne znaki pochodziły od smoczego, inne z drowiego i kilku innych rzadko używanych języków. Mając więcej czasu z pewnością by je rozszyfrował. Lecz nie był studentem, więc nie mógł wynosić książek. Ukradkiem się rozejrzał i wyrwał ostrożnie intrygująca stronę. Szybko schował ją za tunikę i zamknął tom. Wziął do ręki dzieło Antona La'Vriela. Jednak i tutaj, po poszukiwaniach, nie znalazł informacji które by dotyczyły ich sprawy. Sfrustrowany odłożył księgę. W końcu wziął ostatnią wybraną pozycję. Księga zawierała znane imiona demonów, diabłów i innego cholerstwa z niższych wymiarów. I tutaj półsmok trafił w końcu na wzmiankę o "Panu Bez Twarzy". Zaczął czytać...

Imię jego zostało wymazane z kart historii. Jednak wiadomym jest, iż Pan Bez Twarzy jest, lub był upadłym niebianinem. Lecz nie znany jest powód jego upadku. Wedle legendy po wielu latach szerzenia zła i chaosu, po wielu masakrach i ludobójstwach, został uwięziony w najbardziej niedostępnym miejscu w Otchłani, a klucz do jego więzienia to...

Po tych słowach strona się kończyła, a kolejna, gdzie powinna być kontynuacja została wyrwana.

darth_kranek

- No cóż, to raczej ja źle wpłynąłem na nich, ale to już inna historia. Widząc przechodzącego pół smoka podążył za nim wzrokiem z myślą. - Jeszcze brakuje tu tego nekromanty...wesoła kompania zaczyna się zbierać.

Kathlin

- Tak.. pewnie tak. Hmm... i ma nieco ostrzejszy zapach, ale są naprawdę świetne - powiedziała drowka z rozmarzeniem przymykając oczy i nasycając zmysły zapachem. Uśmiechała się przy tym lekko...

AlterEgo

Czarnoksiężnik zadowolony z siebie uśmiechnął się lekko i zatoczył wpadając na fotel. A z fotela runął na ziemię.

Kathlin

Drowka spojrzała niego zdziwiona - Nic ci nie jest? Piłeś coś, czy poprostu jesteś tak zmęczony? A może jest inny powód? - zapytałą pochylając się nad nim

AlterEgo

Piłem jedynie "Kraga" ale mam odporność na alkohol. Dopiero duża dawka mogła by mnie upić... Nadal jestem osłabiony po rytuale...

Kathlin

- Może powinieneś się przespać? Albo coś zjeść, albo i to i to - powiedziała drowka

AlterEgo

Nie, samo przejdzie. Robiłem to już wiele razy... Ale, ten stwór. Bardzo mnie nie poki. - powiedział i usiadł wygodnie w fotelu.

Kathlin

- No cóż, ja się na tym nie znam. Ale też mi się nie podobał, i to bardzo - powiedziała drowka siadając na sofie.

AlterEgo

To nie wróży niczego dobrego... - zamyślił się po czym dodał - Sprawnie pokonałaś tego skrytobójce, chylę czoła.

Kathlin

Drowka zarumieniła się lekko - No ale... on w sumie jakoś sam się zabił - powiedziała - Pozatym zrobił błąd który robi wielu moich przeciwników, nie doceniają mnie -dodała z mściwym uśmieszkiem

AlterEgo

Ale gdyby nie Twoje umiejętności to i tak byś go nie pokonała. Ja też zresztą nie doceniałem Cię przez jakiś czas...