Athelas - Królewskie Ziele

Veryus

Widać, nie był zbyt zaskoczony słowami Drowki - Nigdy nie widziałem drowa, który by pasował do tego, co powiedziałaś. - Poprawił płaszcz i usiadł.

Dragosani

- A ja kiedyś takiego spotkałem. Na szczęście tylko raz i krótko z nim rozmawiałem. - odparl półsmok, po czym wrócił do tematu. - Prócz tego są jeszcze dwa artefakty. Ogólnie były cztery, lecz jednym już się zajeliśmy. Ale jesteś pewien, że chcesz pomóc? Nie masz nawet pojęcia z jakimi siłami zadarliśmy...

Veryus

Westchnął tylko i powiedział. No, wybór mam ogromny. Zostać tu i nie uratować lasu, przez co musiałbym odejść, lub wam pomóc i zginąć w próbie uratowania go.. lub przeżyć... wiesz już chyba co wybrałem? Jeżeli nie, to trudno.. tak, chciałbym do was dołączyć... Pogłaskał swojego chowańca, po czym pokazał mu ręką, żeby leżał, sam zaś wstał i podszedł bliżej "kompanii".

Kathlin

- No tak, jak dojdzie drow - druid to chyba już tylko krasnolud-abstynent mnie zaskoczy - powiedziała drowka przewracając oczami. W końcu usiadła przy ognisku i wpatrzyła się w ogień. Płomienie tańczyły w jej szkarłatnych oczach...

AlterEgo

Zapomniałaś o strzelcu z wadą wzroku... - zażartował Morgan.

Kathlin

- A tak, i jeszcze może wojownika co się boi widoku krwi? Albo nie, lepiej wampira co się boi krwi - zakpiła drowka z drwiącym uśmieszkiem

AlterEgo

Czarnoksiężnik wybuchnął śmiechem. Co powiesz o krasnoludzie abstynencie?

Kathlin

- Podziwiając naszą drużynę, to wcale bym się nie zdziwiła jak byśmy takowego spotkali - powiedziała drowka i zachichotała

Dragosani

- Przynajmniej jest ciekawie... - mruknął Drago do drowki, po czym zwrócił się do druida.
- Jeśli moi towarzysze nie mają nic przeciwko, to możesz do nas dołączyć.

Veryus

Cóż, będę zaszczycony móc współpracować z wami. - Spojrzał na drowkę - Wybacz pani mą pomyłkę ze sprzątaczką, to było nieporozumienie... - Uśmiechnął się po czym dodał - Więc, poczekam na decyzję reszty... jak tak, to kiedy wyruszamy?

Marik

-"Ja nic przeciwko nie mam"-

AlterEgo

Z druidem czy bez... Co za różnice. Niech będzie... - mruknął.

Dragosani

- No to zbieramy się... Ugaście ognisko i na koń. Chociaż lepiej chyba bedzie je prowadzić. - rzekł półsmok.

darth_kranek

Khanus wkońcu się obudził, rozejżał się wokoło i dostrzegł 5 postaci przy obozowisku, o jedną za dużo. Szybko zerwał się na równe nogi i równie szybko dobył dwuręcznego miecza. Po czym podkradł się do obozu i wyskoczył zza namiotu biorąc zamach w strone nieznajomego i zatrzymując miecz kilka milimetrów przed jego szyją.
- Kim on jest u licha?

AlterEgo

Nekromanta jedynie pacnął się w czoło i nic nie powiedział.

Kathlin

Drowka przewróciła oczami - Rany, a ja uważałam że jestem przewrażliwiona i nerwowa. Jednak są gorsi odemnie - powiedziała i pokręciłą głową - To jest nimfa leśna, która, jak widać właśnie nas pojmała i zaraz wszystkich zabije, smutne co nie? A teraz z łaski swojej schowaj miecz, bo mieliśmy się razem napić trującej herbaty i zjeść sobie po ciasteczku halucynogennym - powiedziała z ironicznym uśmieszkiem

Dragosani

- Sam ci opowie po drodze. - odparl zaklinacz. - Ale lepiej będzie jak już ruszymy, bo znów zmarnujemy kilka godzin.

darth_kranek

Kiedy usłyszał słowa drowki, odrzekł jej:
- Naprawdę? W takim razie chyba jestem zmuszony go zabić...
Szybko cofnął rękę szykując zamach ale zamiast tego schował miecz na plecy.
- Ale nie tym razem. Po chwili przerwy dodał:
- Ruszamy się z tąd wreszcie czy idziemy dalej? Cholernie tu nudno, nie ma nawet z czym walczyć...

Kathlin

- Proponuje z tym czymś co łazi ciągle za tobą - powiedziała z ponurą miną drowka - Tak, tak... walka z cieniem mogła by być pasjonująca -

darth_kranek

- Bardziej niż Ci się wydaje, przetrwał by dużo dłużej niż na przykład ty. - odpowiedział drwiąco.