Athelas - Królewskie Ziele

Sado

Skąd jestem? - zapytał ze zdziwieniem Sado - to było cholernie dawno temu... mhm - półsmok się zamyślił, wplatając dłoń we włosy - Drago, pamiętasz może skąd pochodzę?

darth_kranek

Wojownik zignorował słowa drowki, podszedł do beczki z deszczówką i przygądnął się spiczasym uszą. Po chwili uderzył pięścią w tafle wody i przeklnął. Po chwili usciadł na trawie i wpatrywał się w ziemie.

Veryus

Straże? - Zaśmiał się - Na straży trzeba przynajmniej postawić dwie lub trzy osoby, zawsze przyda się ktoś od pilnowania tyłka. Co powiesz na stworzenia, które znikają w cieniu i pojawiają się za tobą, lub obok ciebie? Nienawidzę takich bestii.

AlterEgo

Co powiesz na złe oko? - spytał po czym wstał i nie czekając na odpowiedź, przywołał najprawdziwsze w świecie oko. Które unosiło się nad ziemią. Reaguje na ruch, ale odróżnia ruch liści czy jakiegoś zwierzęcia. Ma również zdolność termowizji. Wystarczą cztery złe oczy wokół naszego obozowiska...

Dragosani

- A skąd ja mam to wiedzieć, stary gadzie? Nigdy tego nie mówiłeś i tak szczerze mam to gdzieś. - odparł półsmok.

Veryus

Tak, oko nas będzie pilnować... zresztą, jak to ma nas ostrzec przed bestią? Cóż.. niedługo będzie noc.. - Jeleń był już tylko kawałkami mięsa, a drow schował swój nóż do torby - Dobra, mięso gotowe, wystarczy upiec. Ja przy okazji jeszcze coś zrobię... - Wstał, odszedł parę kroków od reszty po czym otwartą dłoń ułożył na ziemi, drugą zaś wykonywał dziwne gesty. Gdy skończył, ziemia się lekko zatrzęsła, a z ziemi poczęły się wynurzać dwa Żywiołaki Ziemi, sam zaś wstał i rzekł do nich - Macie pilnować z nami obozu i pomagać w razie walki, inaczej wrócicie znów do ziemi. - Skierował się w stronę drużyny wzrokiem - Mamy już obserwacyjne oko, żywiołaki ziemi na obronę obozu... teraz trzeba upiec mięso... . Podszedł do mięsa, zapakował je w sakwę z dziwnego materiału i zawiesił nad ogniem, usiadł na kamieniu i przyglądał się kątem oka drugiemu półsmokowi.

Kathlin

- Wystawmy Khanusa na straż, on samym spojrzeniem zabije wszystko - zakpiła znów drowka i oparła się łokciem o ziemie, rozprostowała nogi które były przysłonięte tuniką tylko do połowy ud, rozpuszczone włosy zarzuciła do tyłu które błyszczały bielą w ciemności. W oczach grał ognień, uśmiechała się złowieszczo...

AlterEgo

Khanus jest zbyt osłabiony, te wszystkie bestie wyczuły by to i mogłyby Nas zaatakować. A poza tym, nie kopie się leżącego moja droga. Jest jaki jest, ale zasługuje na szacunek. - rzekł cicho.

Kathlin

- Ja nie kopie leżących, ja ich dobijam... większość pewnie by tak zrobiła ze mną - powiedziała i położyła się na ziemi kładąc ramiona pod głową - Jak mam być miła dla kogoś kto na samym początku znajomości posądza mnie o materializm i bez przerwy chwali się jaki to nie jest super potężny. A na szacunek trzeba zasłużyć... -

darth_kranek

- Co racja to racja, nie byłem zbyt miły. Ale cóż...skoro przez całe, życie jako mutant nikt specialnie nie był miły dla mnie, nie wspomne tu o paru skrytobójcach, to ja też nie byłem miły dla innych... Uciął i dalej wpatrywał się w ziemię.

Kathlin

- Zasada `rób innym to, co oni by uczynili tobie` nie jest zbyt mądra - powiedziała drowka i prychnęła

Veryus

Wstał z kamienia i podszedł do ogniska, siadając przy nim - Mam nadzieję, że dziś te... ekhm, zwierzaczki odpuszczą sobie atak na nas. - Rzekł, patrząc do sakiewki z mięsem - Jeszcze chwila i gotowe.. - Po czym się rozsiadł wygodnie, ale żeby miał jak obserwować las wokół drużyny.

Dragosani

- Widzę że naprawde boisz się tych miłych stworzonek. Mam chyba pomysł, jak sprawić byśmy byli pewni że nic nas nie zaatakuje. - po tych słowach Drago wstał i odszedł nieco od towarzyszy. Tam przemienił się w smoka, jak zwykle dyskretnie popisując się blaskiem swych szkarłatnych łusek. Potem ułożył się wygodnie owijając cielskiem i ogonem niemal cały obóz.
- Nie wydaje mi się, by te bestie, były na tyle nierozważne by atakować czerwonego smoka.

darth_kranek

- Tiaaa... Tylko tyle odparł na słowa drowki, a wzrok skierował w niebo, pogrążając się w myślach.

Veryus

O ile nie wpełzną Ci w tyłek i nie wyżrą cię od środka, albo pozbawią cię oczu, jak się pokażą na twoim pysku... Odparł do rozłożonego smoka.

AlterEgo

Nie lepiej wyczarować aurę magiczną wokół obozu?

Dragosani

- Wiecie - mruknął smok. - takie ciągłe wyszukiwanie środków ostrożności graniczy z paranoją. Jesli coś zaatakuje, to jutro rano będziemy mieli przynajmniej wiecej pieczonego mięsa. Bo coś mi mówi że ten jeden jeleń nie wystarczy.

Veryus

No tak, będzie mięso, ale zależy, czy ktoś będzie mógł je zjeść. Najlepiej skończmy z wymyślaniem pomysłów. Po prostu złe oczy i żywiołaki nam pomogą w razie niebezpieczeństwa, zaś my wybierzemy dwie - trzy osoby na pierwszą wartę. Będziemy się zmieniać co dwie godziny.

Sado

- Ja tam mogę powartować póki mięso jeszcze ciepłe - uśmiechnął się Sado, macając po pochwie od miecza.

Dragosani

Noc mineła spokojnie. Przesadzone środki ostrożności zdały egzamin. Rankiem cała drużyna wstała i zaczęła zbierać się do drogi.