Athelas - Królewskie Ziele

Kathlin

- No to powinniśmy wrócić do miasta. Nie ma co tak stać i się gapić bez sensu - powiedziała drowka i zawczasu założyła naszyjnik, który zmienił kolor jej skóry na jasnoporcelanowy, a włosy na kruczoczarny - No, przynajmniej nie będzie problemów w mieście - powiedziała z uśmiechem

Dragosani

Drago wrócił do humanoidalnej formy.
- No to wskakiwać na pokład. - drużyna usłyszała z ust Fizbana, który już przygotowywał swoją łódź.

Sado

Sado tylko się uśmiechnął na słowa Fizbana. Miętosząc w ustach skręta, dobiegł i wskoczył na łódź, zajmując najwygodniejsze miejsce.

Dragosani

Drago uśmiechnął się przebiegle i ruchem dłoni użył telekinezy, by wyciągnąć Sada za łachy z łodzi.
- Panie przodem. - mruknął do Nereidy zapraszając ją gestem do łajby.

Kathlin

- O, dziękuję ci - powiedziała i obdarzyła Dragosaniego miłym uśmiechem. Zgrabnie wskoczyła do łodzi i usiadła na ławeczce, czekając na resztę.

Dragosani

- Do usług. - rzekł Drago, gdy drowka się usadowiła. Następnie mrugnął do gramolącego się na ziemi Sada i wszedł na pokład. Tak zupełnie przypadkowo usiadł obok Nereidy.

AlterEgo

Nekromanta usiadł naprzeciw Dragosaniego i Nereidy. Nic nie mówił, ale lekko uśmiechnął się na widok gramolącego się Sada.

Sado

- Hyaa - Sado uśmiechnął się, wstając i otrzepując. Przygładził włosy i wszedł na łódź. Spojrzał na drowke i nadal uśmiechając się, odmrugał Dragosaniemu.

Veryus

(Wybaczcie, że tak mało piszę, ale... no jak akurat mam chwilę do napisania, to nie ma dobrej sytuacji Tongue

.)

Wzdychając wszedł powolnym ruchem na łódź, siadając na wolnym miejscu.

darth_kranek

Powoli i leniwie wszedł na pokład i równie wolno zajął sobie wolne miejsce nie zwracając szczególnej uwagi na pozostałych. Zachowywał się jakby był "nieobecny".

Kathlin

Drowka udała że nie widzi spojrzeń półsmoków i odgarnęła włosy - Chyba wolę jak są białe - zamarudziła i przeciągnęła się - Ale teraz to myśle tylko o tym, aby się wreszcie położyć -

Dragosani

Łódź odbiła od brzegu i po krótkiej podróży z niezbyt rozgarniętym dziadkiem dobiła do brzegów Westgate.
- No to teraz wystarczy poszukać jakiejś przytulnej gospody.

Więc zaczęli szukać. Z góry odrzucili pierwsza jaką napotkali. Nazwa "Rozpustna nierządnica" może i była zachęcająca, ale mina Nereidy, gdy ją zobaczyła nie bardzo. W końcu jednak znaleźli coś odpowiedniego. Gospoda nazywała się "Kuu'elarr Yu'lir". Nazwa była bezdyskusyjnie idiotyczna i co najmniej dziwna. Lecz po wejściu do budynku wszystko się wyjaśniło. Całą karczma była stylizowana na Podmrok. Ściany zdobiły małe obrazki przedstawiające pająki, w rogach sali stały drewniane rzeźby różnych potworów z krainy drowów a cała obsługa gospody miała na twarze pomazane czarną farbą i białe peruki na głowach. Całą drużynę nieco zatkało po wejściu.
- Ehmm... Jeśli ci nie odpowiada to miejsce, Neri, to poszukamy innego... - odezwał się w końcu Draguś.

darth_kranek

Po słowach półsmoka, wojownik spokojnie wyszedł z łodzi na brzeg i lekko znudzony czekał na resztę towarzyszy.

[No jednak zedytowałeś tego posta Tongue

]

Sado

- Wow... wygląda nieźle. Mi tam się podoba. - odrzekł Półsmok, zapalając skręta - Poza tym chciałbym odpocząć i się umyć... ekchem - Sado zawołał najbliższą kelnerkę: - ile zapłacimy za noc?

Kathlin

Drowka rozejrzała się i po chwili wybuchnęła śmiechem, trzymała się obiema rękami za brzuch i wręcz trzęsła się ze śmiechu, a z oczu popłynęło jej kilka łez. Otarła je dłonią - A nazwa co ma oznaczać? - zapytała kelnerki usiłując stłumić śmiech.

Dragosani

Kelnerka zatrzymała się i odpowiedziała z mina znawczyni.
- To w języku mrocznych elfów. Oznacza "Dom Yu'lir". - potem zwróciła się do Sada.
- Noc kosztuje 50 złotych monet. No chyba ze chodzi o ekskluzywny apartament, wtedy to 100 złotych monet.

Kathlin

Nereida aż zakrztusiła się ze śmiechu - Nnnie wytrzymam - powiedziała śmiejąc się dalej. Ale po chwili zamilkła, a obrażona kelnerka odeszła - Szlachecki dom... Piszę się qu`ellar. A zwykły, to el`lar. To słowo nie przypomina mi żadnego z nich - powedziała i uspokoiła się już zupełnie - Niech się cieszą że nie wyznaje Lloth i nie jestem kapłanką. Za takie bezczeszczenie wizerunku pająka cała karczma poszła by z dymem, a ci ludzie cierpieli by niewyobrażalne męki. Ale nie jestem ani kapłanką, ani nawet wyznawczynią Lloth - powiedziała rozglądając się po karczmie. Jej wzrok zatrzymał się na jednym z `drowów` - Czy ja wyglądam tak szkaradnie? - zapytała marszcząc nos z niesmakiem.

Dragosani

- Nie często można spotkać drowa na powierzchni, tym bardziej kapłankę, więc myślę ze ta karczma jeszcze trochę postoi. i nie martw się Nereido. Ty wyglądasz zdecydowanie lepiej. Przynajmniej według mnie. Bardziej ci do twarzy bycie drowką niż im. - odparł półsmok.

Kathlin

- W sumie możemy tu zostać, ciekawe jak wyglądają pokoje - powiedziała i zachichotała. Weszła do środka, przyglądając sie rzeźbom - I co to ma być? Hakowa poczwara? Mało podobna... to też mi wygląda bardziej na karykaturę mykanoida - komentowała z ironicznym uśmiechem - A ten illithid... ma za mało macek i jakiś taki przygłupi wyraz twarzy -

Dragosani

Drago uśmiechnął się jedynie rozbawiony i podszedł do baru, by zamówić obiad dla całej grupy i jakieś napoje.