Athelas - Królewskie Ziele

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Krucjata Płonących Serc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 56, 57, 58  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Athelas - Królewskie Ziele Strona Główna -> Twierdza Czarnego Serca
Autor Wiadomość
Veryus
Diakon



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 3:25, 04 Sty 2009    Temat postu:

Rozglądnął się po karczmie i po wszystkich osobach, które udawały drowy. Ech, na każdym kroku spotyka mnie podmrok, już teraz - chociażby nieudolnie - nawet karczmy są na ten świat stylizowane... Zakrył tylko bardziej swoją twarz wilczym hełmem i zaproponował drużynie usiąść jak najdalej od tych świrów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darth_kranek
Wybrany



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:37, 04 Sty 2009    Temat postu:

- Ciekawy wystrój...to niby tak ma wyglądać podmrok? Odezwał się zaraz po wejściu do gospody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathlin
Wielki Książę Piekła



Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Har`oloth
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:09, 04 Sty 2009    Temat postu:

- Podmrok? Ja bym nazwała to podciemnotą - powiedziała drowka z ironicznym uśmieszkiem - A podmrok wygląda zupełnie inaczej, po pierwsze w jest znacznie bardziej ciemno i zupełnie cicho. Po za tym potwory nie stoją i nie gapią się przygłupio, tylko atakują. A jeśli są rzeźby... to są tak realistyczne, że można paść na zawał - zaczęła mówić z rozmarzeniem drowka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragosani
MG



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:11, 04 Sty 2009    Temat postu:

- Ja słyszałem że ehm... wasze miasta należą do najwspanialszych w całym Faerunie. Heh.. czy t nie dziwne, że piękne rzeczy lub istoty często są jednocześnie śmiertelnie niebezpieczne? - rzekł półsmok wracając od lady. - Tam jest nasz stolik. I zaraz przyniosą obiad i napitek. - dodał wskazując stół na parę osób w rogu sali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlterEgo
Administrator



Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:58, 06 Sty 2009    Temat postu:

Wybaczcie ale nie zjem z Wami. Wasze jedzenie karmi tylko me ciało. Nie czekajcie na mnie. Wrócę późno. - gdy skończył mówić lekko uśmiechnął się do wszystkich, wziął z lady kieliszek z jakimś alkoholem, wypił do dna i odstawił go na miejsce po czym wyszedł z karczmy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragosani
MG



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:06, 06 Sty 2009    Temat postu:

- Nie wie co traci. - rzekł półsmok, gdy kelnerka przyniosła jedzenie i napitki. Na wielkiej tacy były niemal wszystkie dostępne dania z gospody, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Kupno tego musiało kosztować nie mało złota.

Ostatnio zmieniony przez Dragosani dnia Wto 21:10, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathlin
Wielki Książę Piekła



Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Har`oloth
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:33, 06 Sty 2009    Temat postu:

Nereida odprowadziła nekromante wzrokiem, jak by nieco smutnym. Ale po chwili burczenie w brzuchu przypomniało jej że dawno nie jadła niczego porządnego - No, to teraz się tylko najeść, potem umyć, a jak się położę do łóżka to powiem że życie ejst cudowne - powiedziała nakładając sobie porcję mięsiwa, pachnącego ziołami i kilka różnych sałatek, wyjęła swój medalion z kryształu i przez chwilę uważnie wodziła nad potrawami, jednak medalion pozostał przejrzysty jak łza, wiec drowka zabrała się za swój posiłek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlterEgo
Administrator



Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:56, 07 Sty 2009    Temat postu:

Morgan szedł ciemną ulicą, był szczelnie otulony płaszczem. Skręcił w zakazaną ulice. Zatrzymał się i spojrzał na żebraka który siedział kilka metrów dalej. Zamyślił się chwile po czym pokręcił tylko głową i wrócił na główną ulice. Szedł jeszcze kilkanaście minut, nagle zaczepił go rosły mężczyzna - Hej kolego! Możesz mi pomóc? - spytał dziarsko pokazując na jakąś skrzynkę. Czarnoksiężnik uśmiechnął się i rzekł - Oczywiście, przyjacielu... - po czym podszedł do skrzynki i chwycił swoją stronę czekając aż zrobi to samo jego "przyjaciel". Podnieśli razem skrzynie, była wyjątkowo ciężka. Wnieśli ją do pobliskiego domu, postawili w głównym pokoju. Lekko zdyszany mężczyzna zapytał - Nie wiem jak mam Ci dziękować nieznajomy... - czarnoksiężnik odparł Ale za to JA wiem jak... - i rzucił się na mężczyznę, uderzył go w brzuch, ten skulił się. Na to tylko czekał nekromanta. Pchnął go tak, że padł na kolana, podszedł do niego i przyłożył dłoń do jego twarzy i wymamrotał zaklęcie. Z oczu mężczyzny zaczęła płynąć zielonkawa struga energii która trafiła prosto do oczu nekromanty. Przez kilka chwil byli tak połączeni. Gdy proces się skończył mężczyzna padł na ziemie w bez ruchu. Morgan oddychał szybko i płytko. Oblizał wargi po czym wyszedł z mieszkania. Gdy był na ulicy wziął głęboki wdech, uśmiechnął się sam do siebie i pomyślał - "A noc taka długa..."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darth_kranek
Wybrany



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:41, 07 Sty 2009    Temat postu:

[Wpadłem tylko na chwile, że by ogłosić, iż nie będe miał dużo czasu na forum bo mama wpadła na genialny pomysł, że by tata mi zablokował kompa, i jakoś nic nie wzkazuje na to że by to się miało zmienić, będe w weekendy, albo kiedy jakiś cud się zdarzy.]

Ostatnio zmieniony przez darth_kranek dnia Śro 16:41, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathlin
Wielki Książę Piekła



Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Har`oloth
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:20, 07 Sty 2009    Temat postu:

Gdy drowka już się najadła uznała że pójdzie już do pokoju. Uśmiechnęła się tylko do `towarzyszy` i pożegnała, po czym kobieta przebrana za drowkę pokazała jej mały pokoik na poddaszu, dwuosobowy. Nereida przygryzła wargi aby nie warknąć w złości, gdy patrzyła na nieudolnie umalowaną czarna gębę i brudno-białe włosy. Mruknęła coś tylko i weszła do pokoju. Od razu zaryglowała drzwi i rzuciła plecak na ziemie. Przeczesała dłonią włosy i otworzyła okno, chłodny wiatr owiał jej twarz. Umyła się wodą, która stała naszykowana w balii i założyła lekką tunikę i długie obcisłe spodnie. Zdjęła amulet, z uśmiechem przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze wody. Pogrzebała przez chwilę w plecaku i znalazła paczkę ze skrętami, wzięła jednego, hubkę i krzesiwo po czym przez okno wyszła na dach, nie był zbyt stromy więc usiadła wygodnie i zapaliła. Wiatr rozwiał ciemny dym, a drowka z uśmiechem przyglądała się nocnemu życiu w mieście...

Ostatnio zmieniony przez Kathlin dnia Śro 19:25, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragosani
MG



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:06, 07 Sty 2009    Temat postu:

Drago zjadł kilka pajd chleba i kawałków mięsa. Całość popił miejscowym piwem. Wstał od stołu i mruknął do pozostałych że wychodzi. Żwawym krokiem ruszył przez drzwi karczmy na zewnątrz. Gdy wyszedł zauważył Nereidę na dachu. Pomachał jej i się nawet uśmiechnął, do tego widząc jej skręta, żartobliwie pogroził jej palcem. Po tych wygłupach ruszył w miasto. Coś go tam ciągnęło. A właściwie nie tam, lecz do niewielkiego gaju, na skraju Westgate. Jakby lekkie drżenie powietrza, wywołane bez wątpienia przez magię. Gdy półsmok tam dotarł z początku nic nie zauważył. Lecz, nagle w odległości kilku metrów przed nim zmaterializował się illithid. Zaklinacz, dostrzegając potencjalne niebezpieczeństwo, natychmiast rzucił na siebie zaklęcia ochronne, lecz łupieżca umysłu odezwał się telepatycznie.
- Nie zamierzam walczyć, półsmoku. Jedynie spłacał dług. Uratowaliście mnie od drowskiej niewoli, więc dostarczam ci ostatni fragment klucza. Sam i tak byś go nie zdobył. Był ukryty w Otchłani. I jeszcze jedno... bądźcie ostrożni. Wieści o waszych czynach dotarły do Menzoberranzan. Opiekunki coś knują, lecz nie jestem w stanie powiedzieć co... - po tych słowach stwór rzucił na ziemię pakunek zawinięty w czarny aksamit i zniknął. drago stał przez chwile oniemiały, lecz zaraz otrząsnął się i schylił po paczkę. Odwinąwszy czarny materiał dostrzegł kryształ, identyczny jak trzy pozostałe, które zniszczył. Aura magiczna otaczająca relikt potwierdzała że jest to autentyk. Zaklinacz uśmiechnął się zadowolony i powoli ruszył z powrotem do karczmy. Martwiło go jedynie ostrzeżenie łupieżcy umysłu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veryus
Diakon



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:42, 08 Sty 2009    Temat postu:

Każdego towarzysza, który opuścił główny hol tawerny, odprowadził wzrokiem, po czym spojrzał na jedzenie. No, dawno takiego jedzenia nie jadłem.. oni wyszli, więcej dla mnie.. Wziął w dłonie sztućce i zaczął próbować każdego po trochu. Parę minut później odłożył je i rozsiadł się najedzony. Ach, pyszne... Nagle się zamyślił, rytmicznie stukając palcami w stół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlterEgo
Administrator



Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:21, 08 Sty 2009    Temat postu:

Nekromanta poczuł zawirowanie mocy ale nie przejął się tym, teraz liczyło się zupełnie coś innego. "Jedna dusza to za mało, potrzebuję ich więcej..." pomyślał. Szedł ulicą i spojrzał w górę, ujrzał księżyc w pełni i pełno gwiazd. Na chwilę przypomniała mu się Nereida. Myślał o niej przez parę chwil gdy zauważył jakiegoś bogato ubranego jegomościa który wychodził z teatru. Morgan uśmiechnął się w duchu i zaczął iść za mężczyzną. "Ofiara" skróciła sobie powrót do domu przechodząc przez niewielki park. Nekromanta rzucił się mężczyznę, zakrył mu usta i przyłożył sztylet do szyi. Szepnął prosto do ucha - Odwróć się, tylko powoli, jeden fałszywy ruch a będą zbierać Twoje szczątki przez cały dzień. Rozumiesz? - spytał a mężczyzna pokiwał jedynie głową. Odwrócił się w stronę Morgana, czarnoksiężnik wziął dłoń z jego ust a ten zalał go falą błagań i łkania. Błagam, mam rodzinę. Żonę i dwójkę dzieci. Weź pieniądze, weź wszystko co mam, ale puść mnie, błagam... - czarnoksiężnik napawał się tą chwilą. Wyciągnął rękę i przystawił ją do czoła ofiary i wymamrotał zaklęcie. Efekt był ten sam jak przy poprzednim razie. Mężczyzna padł nieżywy na ziemie. Morgan oddychał głęboko. Po czym bez słowa ruszył w stronę karczmy. Po 30 minutach marszu. Znalazł się kilkadziesiąt metrów od karczmy. Nie ruszył w jej kierunku lecz ruszył ulicą leżącą na prawo od karczmy. Nie zauważył drowki siedzącej na dachu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragosani
MG



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:35, 08 Sty 2009    Temat postu:

Drago szedł ciemną uliczką w stronę karczmy. W ręku ściskał niespodzianie zdobyty artefakt. Zastanawiał się czy mówić reszcie drużyny o ostrzeżeniu illithida. Zainteresowanie drowów ich grupa mogło mieć fatalne skutki i powinien ich ostrzec. Lecz z drugiej strony widząc zagrożenie, mogliby zrobić coś głupiego. Szczególnie martwił się o Nereidę. Młoda mroczna elfka wyraźnie nie przepadała za swoimi rodakami. Przerwał na chwilę rozmyślenia i spojrzał na relikt. W czasie drogi kawałek tkaniny usunął się, ukazując powierzchnie kryształu. Przyciągała ona wzrok, jakby tętniła nikłym, wewnętrznym blaskiem. Wpatrywał się w relikt, a jego blask zaczął się wzmagać. Nie mógł oderwać od niego wzroku. Nagle wewnątrz jego ukazała się postać jakby z ognia. Wysoki człowiek z wielkimi skrzydłami. Jego głowa była pozbawiona twarzy, widać było jedynie dwa lśniące na biało punkciki oczu. Niebianin, jak domyślił się zaklinacz, zwrócił wzrok na półsmoka. Wtedy w jego umyśle rozległ się niewyraźny głos.
- Użyj klucza, arkah Moloch. - usłyszawszy te słowa półsmok, na skraju pamięci poznał słowo "Moloch". Istota przemawiająca poprzez relikt najwyraźniej wyczuła jego myśl. Potężne uderzenie kinetyczne przewróciło zaklinacza posyłając go w pobliską ścianę. Artefakt, już pozbawiony blasku, upadł obok. Drago leżał przez chwilę pod murem, jak menel.


Ostatnio zmieniony przez Dragosani dnia Pią 22:38, 09 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathlin
Wielki Książę Piekła



Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Har`oloth
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:09, 08 Sty 2009    Temat postu:

Nereida wypuściła z ust ostatni kłąb dymu i zobaczyła znajomą postać Morgana. Rzuciła skręta na ziemie i patrzyła za nekromantą, aż ten zniknął gdzieś za rogiem, zastanawiała się przez chwilę czy nie pośledzić go, ot tak z nudów. Ale uznała że to może być niezbyt bezpieczne, przeciągnęła się tylko niczym mała kotka i po rynnie zeszła na dół. Poczuła chłód ale nie chciało jej się wracać po cieplejsze ubranie, wyszła na ulicę, pospacerować...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darth_kranek
Wybrany



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:09, 09 Sty 2009    Temat postu:

Elf zadowolił się zaledwie jedną nóżką z kurczaka i kawałkiem chleba, nie miał apetytu. W dodatku z każdym kęsem czuł gorzki posmak krwi. Skończywszy jeść przeklnął pod nosem i odszedł od stołu, kierując swe kroki do wyjścia. Następnie przeszeszedł parę metrów główną uliczką, by po chwili skręcić w jedną z tych ciemnych i bocznych. Niedługo po tym zatrzymał się przed drzwiami pewnego budynku, grzecznie zapukał. Kiedy tylko drzwi uchyliły się, otworzył je używając mocnego kopniaka. Mężczyzna stojący za dzwiami wywrócił się krzycząc:
- Wyjdź z tąd! Bo-bo-bo-bo mój duży przyjaciel się tobą zajmie!
- Masz na myśli Khanusa? - Zapytał z wrednym uśmiechem.
- Hę? A z-z-z-z kąd go znasz?
- To ja imbecylu! Krzycząc ostatnie słowo podbiegł do człowieka i chwycił go za ubranie stawiając go na równe nogi.
- Ty-ty-ty-ty? To-to-to niemożliwe.
Elf nie odpowiedział, puścił tylko przestraszonego dziada i zamknął powieki.
Chwilę później, na całym jego klatce piersiowej i ramionach zaczęły pojawiać się czarne tatuaże, układające się w półksiężyce i nieznane symbole. Czarne znaki nie ominęły też jego twarzy, owinęły się wokoł oczu jak winorośle wokoł patyka. Kilka sekund później Khanus "wrócił" i zapytał:
- Teraz poznajesz?
- A-a-a-ale jak?
- To nie istotne, potrzebuje broni i jakiegoś pancerza. Masz któreś z nich?
Mężczyzna zaprowadził Wojownika do małego ciemnego pokoiku ze stołem i dwoma fotelami. Elf rozsiadł się w jednym z nich i obserwował ruchy starego samotnika, który podszedł do małej półki i zciągnął z niej mały kuferek i połorzył go na blacie stołu.
- Za-za-za-zaraz przyniose zbroje i-i-i-i miecz...
Khanus odprowadził wzrokiem człowieka, a kiedy tylko zniknął z pomieszczenia, otworzył kuferek i wyciągnął z niego fiolkę z fioletową cieczą.
- [i]To Cię powinno uspokoić...chociaż na tyle, że bym miał przez chwilę spokój.
Mruknął sam do siebie po czym wypił elikisir. Po chwili do sali wpadł jąkała ze skórzaną, ćwiekowaną zbroją i długim mieczem o jednym ostrzu, przykrytym bandażami.
- Nie sądziłem, że jeszcze go trzymasz... - Powiedział Elf widząc broń.
- T-t-t-tak...zabierz to, nie chce tego dłużej u siebie...
- Skoro tak mówisz....
Khanus szybko przywdział pancerz, i załorzył miecz na plecy, nastepnie chwycił za małą czarną opaskę i zasłonił ją pusty oczodół. Nie mówiąc ani jednego słowa wyszedł z budynku, wracając na główną uliczkę, na której minął Nereide.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathlin
Wielki Książę Piekła



Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Har`oloth
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:39, 09 Sty 2009    Temat postu:

Drowka na pierwszy rzut oka nie poznała Khanusa - O, to ty... nono, fajny miecz - powiedziała z jakimś dziwnym, nieco nieobecnym uśmiechem - Ja się właśnie wybieram na spacer - powiedziała tonem, jak by się tłumaczyła, choć Khanus nie pytał. Posłała mu jeszcze jeden nieprzytomny uśmiech i poszła przed siebie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darth_kranek
Wybrany



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:09, 09 Sty 2009    Temat postu:

Wojownik również posłał dworce nieprzytomny uśmiech, zatrzymał się na chwile i zrobił kilka kroków, wyglądało to, jak by był pijany. Prawie "zaliczając glebe", dotarł do ściany jakiegoś budynku i oparł się o niego, dysząc. Wzrok odmawiał posłuszeństwa, wszystko było zlewane w jedną krwisto czerwoną plamę. Z wielkim trudem oparł się o ściane i spojrzał w strone idącej Nereide, która w jego spojrzeniu iskrzyła się żółtym kolorem...
- Zabić...zabić...zabić...pozwól mi to zrobić...zabić ją... - Szeptał do niego głos w głowie, wrednie śmiejąc się po każdym zdaniu. Ręka sama pchała mu się na rękojeść miecza. Gdy już miał ruszyć na drowkę, zaczepił go pewien człowiek:
- Hej, nic Ci nie jest? Wyglądasz nie najlepiej...
Ów męszczyzna przykuł całą uwagę Khanusa, szybkim ruchem złapał go za szyje i spojrzał prosto w oczy...swoim z pionową źrenicą. Mieszczan stanął w bez ruchu, a po chwili zaczął się rzucać, toczyć pianę z ust i strasznie wrzeszczeć. Elf napawał się tym widokiem, z kążdą chwilą śmiał się coraz głośniej...głosem, który odbija się echem w każdym uchu, które zdoła je wychwycić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sado
Kleryk



Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:32, 09 Sty 2009    Temat postu:

Półsmok stał na balkonie, wpatrując się w księżyc. Podobał mu się jego blask. Nagle usłyszał przeraźliwie głośny śmiech. Był taki... szaleńczy? Znał taki obłąkańczy rechot aż za dobrze. Zmarszczył brwi, miętosząc w ustach wykałaczkę. Śmiech stawał się coraz głośniejszy. Zamknąwszy oczy, Sado dotknął swojej piersi. Coś pod jego ubraniem zaświeciło jasnym blaskiem. Czuł jak zmienia się jego skóra i wyrastają mu skrzydła. Minęła chwilka, a śmiech był coraz to donośniejszy. Wreszcie otworzył oczy. Zamrugał jednym z nich, tym, które wiecznie pozostawało otwarte w ludzkim stanie. Drugie pozostało takie jakie było przedtem. To była jego wada genetyczna. Półsmok przeskoczył przez barierkę i pomagając sobie skrzydłami wylądował na ziemi. Był coraz bliżej źródła przeraźliwego rechotu. Nagle zauważył dwie osoby. "Czy on... czy ja go nie znam? Chwila... przecież on był w tej grupie, z którą tu przyszedłem!" - pomyślał, nie zwracając uwagi na drugiego człowieka. "Raczej mnie nie pozna w tej formie..." - dodał w myślach i ruszył w kierunku Khanusa.
- Ej... ty, nic ci nie jest? - zapytał się głośno, zmienionym głosem, kładąc dłoń na rękojeści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darth_kranek
Wybrany



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:47, 09 Sty 2009    Temat postu:

Wojownik słysząc głos Sada momentalnie puścił człowieka, który bezwładnie osunął się na ziemię, po czym powoli obrócił się w stronę pół-smoka.
- Hę? O kogo my tu mamy... - Kończąc mówić złowieszczo zahihotał. Wredny uśmiech ani na chwile nie schodził mu z twarzy.
- Ale czy my Cię z kądś nie znamy...co Khanus? Może ty nasz sobie przedstawisz? Oa, rozumiem nie chcesz mówić... - tym razem wybuchnął śmiechem, po czym chwycił za rękojeść miecza, a drugą ręką wzkazał na dłoń Sada na jego broni.
- Chcesz nas zaatakować? - Zapytał tak jakoś dziwnie, jakby to była prowokacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Athelas - Królewskie Ziele Strona Główna -> Twierdza Czarnego Serca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 56, 57, 58  Następny
Strona 46 z 58

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin