Athelas - Królewskie Ziele

Dragosani · Wysłany: Wto 16:52, 24 Mar 2009 Temat postu:

Drow natychmiast się obejrzał szukając winnego. Spojrzał w górę sprawdzając czy sprawczynią nie byłą wredna wiewiórka. Rozglądając się dalej spojrzał na elfkę. Miał zbyt niewinną minę. Bez słowa ruszył na północ.

Kathlin · Wysłany: Wto 17:07, 24 Mar 2009 Temat postu:

Elfka poczuła się nieco zawiedziona milczeniem drowa i ruszyła za nim, z okropnie złośliwym uśmiechem przyklejonym do tej słodkiej i niewinnej twarzy, wsadziła dłonie do kieszeni i zajęła się nuceniem piosenki o bardzo irytującej melodii która brzmiała niczym hit z najgorszej portowej speluny...

Dragosani · Wysłany: Wto 18:44, 24 Mar 2009 Temat postu:

Po kilkudziesięciu metrach drow zatrzymał się. Gdy doszła do niego reszta grupy, zauważyła, że stoi nad na wpół zjedzonym ścierwem konia. Dokładnie mówiąc jednego z koni drużyny.
- Chyba powinniśmy je jednak przywiązać. I to w okolicy jaskini. - mruknął mroczny elf i ruszył dalej, jak gdyby nic się nie stało.

Kathlin · Wysłany: Wto 19:17, 24 Mar 2009 Temat postu:

- Na mnie nie patrzcie, nie tknęłam żadnego konia w nocy - powiedziała elfka i lekko kopnęła truchło konia - Szkoda go... - powiedziała z lekkim żalem.

Telvani · Wysłany: Wto 23:00, 24 Mar 2009 Temat postu:

Szkoda to raczej tego że to całe mięso się zmarnuje. Westchnął niezwykle ironicznie. Nachylił się nad truchłem konia i wyrwał kawał nadgnitego mięsa. Gdybym tylko mógł jeść. Westchnął smutny, i wyrzucił gdzieś na bok mięso, i zaczął sobie dalej iść piechotą. Spytał się po jakimś czasie drowa. Daleko jeszcze?

Dragosani · Wysłany: Wto 23:08, 24 Mar 2009 Temat postu:

Drow spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Daleko. Około sześćset mil do samych gór. - powiedział. - Na razie pójdziemy piechotą. Potem załatwimy jakieś konie, może nawet wóz. To nie będzie krótka podróż. Oczywiście zawsze możemy wrócić do Waterdeep i spróbować złapać jakiś statek do Luskan. Ale to by było trudne.

Telvani · Wysłany: Wto 23:14, 24 Mar 2009 Temat postu:

Ech... góry? Nie lubię gór... są zbyt górzyste, zimne, wysoki, i weź się wspinaj w płytowcu po stokach... Powiedział na wpoły zdenerwowanym, na wpoły zdegustowanym głosem. Podszedł kawałek. Daleko jeszcze?

Kathlin · Wysłany: Śro 0:06, 25 Mar 2009 Temat postu:

- A ja lubię góry! - powiedziała z radością elfka idąc swym sprężystym krokiem - Dużo jaskiń, można się powspinać, poskakać nad przepaściami...- zaczęła z romażeniem - [i]Ale cóż, niektórzy mają z tym problemy. Och, jakie to przykre - powiedziała patrząc na rycerza ze złośliwym uśmiechem - A w lesie czasem można się natknąć na wioski drwali, oni mają konie i to porządne - dodała zrywając jakieś jagody i zjadając ze smakiem.

Dragosani · Wysłany: Śro 15:14, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Hmm... jednak byłoby lepiej zdobyć wóz. Byśmy mieli miejsce na jakieś zapasy, które notabene też trzeba zdobyć, no i podróż była by wygodniejsza. Ale na razie musimy oddalić się nieco od Waterdeep. - odparł drow. Potem westchnął i zaczął marudzić pod nosem coś pod adresem upartych kapłanek.

darth_kranek · Wysłany: Śro 16:40, 25 Mar 2009 Temat postu:

Lanzador minął truchło konia zupełnie nie zwracając nań uwagi. Znudzony i podirytowany szedł dalej, kiedy usłyszał okszyki Elfki jakie to góry są wspaniałe, popatrzył na nią jak na wariatkę.

Kathlin · Wysłany: Śro 18:34, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Możemy zajść do jakiejś wioski. Takich pełno wszędzie. A wątpię aby wiedzieli że jesteśmy zbiegłymi więźniami. Wieśniaki mają to do siebie, że mają i wozy i zapasy. Ale zwykle ich bronią, choć cóż to za wyzwanie, banda chłopów z kosami, widłami i pochodniami.powiedziała wzruszając ramionami.

Dragosani · Wysłany: Śro 19:38, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Dobre cięcie kosą może przeciąć wpół ogra. Widły mogą zatrzymać szarżującego gnolla, a ogień sam z siebie jest paskudny. - odparł Danas. - Ale co to dla nas.

Kathlin · Wysłany: Śro 19:44, 25 Mar 2009 Temat postu:

Elfka uśmiechnęła się ironicznie - Ty na pewno masz na myśli chłopów z małej wioski? Kilka zwiedziłam, i tylko w jednej byli godni przeciwnicy. Ale z tymi się zaprzyjaźniłam -

Dragosani · Wysłany: Śro 19:50, 25 Mar 2009 Temat postu:

- No wiesz, nawet największa łamaga może mieć szczęście i dobrze zadać cios. A ta wioska, o której mówisz, nie leży przypadkiem po drodze w góry? - spytał drow.

Kathlin · Wysłany: Śro 20:33, 25 Mar 2009 Temat postu:

Elfka zamyśliła się - W sumie leży... moglibyśmy tam zajrzeć - powiedziała z radosnym uśmiechem.

Dragosani · Wysłany: Śro 20:47, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Miło słyszeć. Mam nadzieje że nie będą próbowali spalić mnie na stosie. - rzekł wojownik.

Telvani · Wysłany: Śro 23:36, 25 Mar 2009 Temat postu:

Na stosie? Zaśmiał się Nie wiem w jakim świecie żyjesz Panie, ale jeśli kogoś zabić toto przywiązać do pręgierza, rozpruć brzuch, i nakarmić delikwenta własnymi jelitami... zademonstrować? Zapytał podchodząc niebezpiecznie blisko drowa. po chwili jednak uderzył go krzepko w bark i się zaśmiał. Żart... jeśli boisz się ognia, stań za mną... mi jest to... coś niestraszne.

AlterEgo · Wysłany: Śro 23:39, 25 Mar 2009 Temat postu:

Widząc zaistniałą sytuację zapytał rycerza - Jesteś odporny na ogień?

Dragosani · Wysłany: Czw 16:13, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Tak, tak, dobrze słyszeć. A teraz weź wypoleruj sobie zbroje, czy coś. - rzekł drow do rycerza, by go spławić. Drużyna weszła na słoneczną i kwiecistą łąkę. Ptaszki śpiewały a na skraju łąki płynął radośnie strumyk. Białe króliczki zaś wesoło hasały po zielonej trawie.

[To się nazywa mroczny i zły klimat, co nie?]

Kathlin · Wysłany: Czw 17:16, 26 Mar 2009 Temat postu:

Elfka zatrzymała się i rozejrzała, nie uśmiechała się już ironicznie jak zwykle, w ogóle sie nie uśmiechała. Stała skupiona, ze ściągniętymi brwiami - Coś mi się tu nie podoba - powiedziała przyglądając się uważnie spokojnemu miejscu.